TEST - Obroża DOG Copenhagen Urban Explorer Collar od FRU to MA!
- września 27, 2018
- By Fibi - Australian Shepherd
- 2 Comments
Kiedyś, jak jeszcze Fibi była mała i zaczynałam stawać się maniaczką psich akcesoriów, byłam zauroczona wszelkimi obróżkami i smyczami w wielobarwne wzory. W efekcie mam ich w psiej szafie bardzo dużo i korzystają z nich teraz jeszcze Kayden i Milo, na szczęście nie wszystko kupowałam w odcieniach różu!
Niedawno jednak przyszedł ten czas, kiedy zaczęłam stawiać na prostotę i jakość, dlatego, nie wahałam się ani chwili, jak tylko zobaczyłam, że sklep FRU to MA proponuje do testów obrożę firmy Dog Copenhagen. Nie ukrywam, że jestem fanką produktów Hurtta i Ruffwear i jak tylko na polskim rynku pojawiła się nowa firma z podobną ofertą, od razu się nią zainteresowałam. Jakoś tak jednak wyszło, że do tej pory niczego nie zamówiłam, więc ten test naprawdę spadł nam z nieba, booo... teraz już wiem, że jest to kolejna firma z produktami wyjątkowej jakości i już się czaję na ich szelki!
Zacznę może od przesyłki. W naszym domu kurier pojawia się dość często i nie jest tajemnicą, że zazwyczaj są to produkty dla naszych psów. A to dostawa karmy, a to gryzaków, a to nowe zabawki, a to suplementy, a to produkty do testowania w ramach Top For Dog ;) Tak więc pieski za każdym razem, gdy taszczę do salonu karton, są przekonane, że to kolejna paczka dla nich i nie mogą doczekać się otwierania. Każdy psiarz na pewno zna to rozczarowanie na psiej mordce, gdy okazuje się, że w środku jest kolejna smycz czy obroża, a nie smakołyki. Tym razem tak nie było! Owszem, wcale się nie ucieszyły z obroży dla Milo, ale firma FRU to MA zadbała o to, żeby nie były rozczarowane zawartością i każdy dostał suszony przysmak :) Bardzo lubię takie miłe dodatki.
Obrożę Urban Collar do testów dostał tylko Milo. Mamy rozmiar M, kolor pomarańczowy. Pierwsze wrażenie - extra jakość! To widać było gołym okiem i nie pomyliłam się, bo Milo wcale jej nie oszczędza, a ona wciąż wygląda jak nowa. Nie wiem jak to się dzieje, ale materiał nie przyjmuje brudu, albo ma właściwości samoczyszczące, bo ja jej nawet jeszcze nie prałam! Nie było takiej potrzeby, bo wciąż ma swój żywy, pomarańczowy kolor. (Zajrzałam teraz na stronę i faktycznie napisane jest, że wykonana jest z plamoodpornych i wodoodpornych materiałów - nie kłamią!) W środku jest wyścielona miękką, oddychającą siateczką. Posiada podwójne zapięcie, co uniemożliwia przypadkowe uwolnienie się psa, gdy przypięta jest smycz. Jest dosyć szeroka (w przypadku M-ki to 4 cm), co na pewno wpływa na komfort psiej szyi. To, co uwielbiam w obrożach - ma dodatkowy zaczep na adresatkę. To jest super rozwiązanie, bo gdy doczepiamy adresatkę do tego samego kółka, co smycz, zazwyczaj powoduje "dzwonienie", co tak blisko wrażliwych uszu psa może być nieprzyjemne. Posiada też elementy odblaskowe.
Obroża jest z naprawdę porządnego materiału, a mimo to jest lekka. Bardzo mi się podoba całość wykonania i to jak leży na psie, uważam, że Milo wygląda w niej jak prawdziwy przystojniak! Teraz chciałabym mu dokupić smycz i szelki do kompletu, zajrzyjcie do FRU to MA i sami zobaczcie, jak świetnie wyglądają produkty Dog Copenhagen.
Na koniec - niespodzianka! Mam dla Was rabat -12% do wykorzystania na stronie FRU to MA do końca października na produkty Dog Copenhagen! Kod rabatowy to: tfdmilo
Mam nadzieję, że będziecie mieli okazję z niego skorzystać :)
Testy zostały przeprowadzone w ramach plebiscytu Top For Dog 2018.