Poza suszonymi gryzakami, które dość szybko znikają w paszczy Fibi lubię mieć też w domu coś, co zajmie ją na dłużej, np. wtedy gdy mamy gości, dlatego z chęcią zgłosiłam się do testów gryzaka z poroża jelenia. Przede wszystkim jest to gryzak w 100% naturalny pochodzący z tzw. zrzutów, czyli poroży gubionych w polskich lasach każdego roku na wiosnę przez dziko żyjące jelenie.
Jak podaje firma, skład gryzaka z poroża wygląda następująco:
Tkanka kostna – 54%
Białko – 32%
Tłuszcze – 0,1%
Kolagen – 3%
Wapno – 21 g/100 g
Fosfor – 10 g/100 g
Magnez – 26 Mg/100 g
Żelazo – 998 ppm
Sód – 0,4%
Potas – 0,02%
Do wyboru na stronie Premium4animals mamy kilka rozmiarów: S (9 cm), M ( 12 cm), L (15 cm), oraz XL (20 cm - tylko "hard") oraz dwie wersje: soft i hard. Soft - to poroże przecięte wzdłuż, aby ułatwić psom ze słabszym zgryzem dostęp do najsmaczniejszej części gryzaka. My do testu dostałyśmy wersję Hard w rozmiarze M i był to bardzo dobry wybór, bo Fibi ma dosyć silny nacisk szczęk i dużo szybciej uporałaby się z Softem. Odpowiedni dobór rozmiaru i wersji gryzaka jest bardzo ważny, producent informuje też, że nie jest to odpowiedni przysmak dla szczeniąt i starszych psów.
Jak z zainteresowaniem psa? Od razu po rozpakowaniu przesyłki zabrała się za konsumpcję. Mój pies raczej nie odmówi niczego, co nadaje się do gryzienia ;) Przy pierwszym spotkaniu z porożem zajęcie miała na mniej więcej godzinę. Z racji tego, że mamy wersję hard, która się nie łamie na kawałki, a jedynie ściera postanowiłam zostawić jej gryzaka dostępnego cały czas. Raz na jakiś czas zabierała się sama za gryzienie, ale po około tygodniu straciła zainteresowanie. Wtedy zgodnie z zaleceniem producenta wrzuciłam gryzaka na dwie minuty do wrzątku, co ponownie uwolniło jego aromat (wyczuwalny jedynie dla psa). Każdorazowo po takim zabiegu Fibi znowu zabierała się za gryzienie.
Podsumowując: taki 12-centymetrowy kawałek gryzaka starczy psu na kilka miesięcy! Pomyślcie ile zwykłych gryzaków, czy zabawek przez ten czas kupicie psu by miał zajęcie, gdy np. wychodzicie z domu, a macie niszczyciela, który dla odstresowania się obgryza nogi od stołu :P U nas minęło 1,5 miesiąca a poroże wygląda tak jak na zdjęciu:
Jeśli pies o nim zapomina i leży gdzieś w kącie, wrzucam na chwilę do wrzątku i zabawa zaczyna się od nowa! :) Gryzak nie kruszy się, tylko ściera, nie śmierdzi (dla człowieka nie ma żadnego zapachu), nie lepi się, nie brudzi. Mój pies ma głupi nawyk wskakiwania na kanapę z każdym smakołykiem i konsumowania tamże właśnie, co w przypadku suszków śmierdziuchów, które się kruszą, kończy się przyklejaniem obślinionych okruchów do kocyków leżących na kanapie. Za to jeśli chodzi o poroże jest jeden mały minus - jest twarde i robi dużo hałasu jak pies upuści je z kanapy na podłogę (chyba, że macie dywany) :P
Gryzak z poroża jelenia ma jeszcze jedną zaletę - masuje dziąsła i czyści zęby, właśnie dzięki temu, że się ściera. Poza tym oczywiście zaspokaja potrzebę żucia i gryzienia, o której już niejednokrotnie pisałam przy okazji innych testów. Jest to jedyny przysmak w naszym domu, który potrafi zająć psa na dłużej niż 10-15 minut, co jest jego ogromną zaletą.
0 komentarze